Najnowsza produkcja Marvel Cinematic Universe - film "The Marvels" - okazała się klapą finansową. W pierwszy weekend wyświetlania zarobił zaledwie 63 miliony dolarów na rynku międzynarodowym i 110 milionów globalnie. Te liczby są dalekie od oczekiwań, a premiera była jedną z najgorszych w historii MCU.
Kluczowe wnioski:
- Poprzednia część "Kapitan Marvel" z 2019 roku zarobiła 302 miliony dolarów międzynarodowo i 455 milionów globalnie.
- "The Marvels" miało niższe wpływy we wszystkich krajach, w tym 11,7 miliona w Chinach i 4,3 miliona w Wielkiej Brytanii.
- Przesyt widzów produkcjami MCU, brak zainteresowania krytyków i luźne powiązanie z poprzednimi filmami przyczyniły się do słabych wyników.
- Disney będzie musiał przemyśleć strategię, by przywrócić atrakcyjność serii i zainteresowanie widzów.
- MCU pozostaje popularną marką, ale potrzebne są zmiany, by zapewnić dalsze sukcesy kinowe.
Milliardowy poprzednik kontra mizerny następca
Najnowsza odsłona przygód superbohaterów Marvela - film "The Marvels" - okazała się klapą finansową. W pierwszy weekend wyświetlania obraz zarobił zaledwie 63 miliony dolarów na rynku międzynarodowym i 110 milionów globalnie. Dla porównania, poprzednia część zatytułowana "Kapitan Marvel" z 2019 roku zgarnęła odpowiednio 302 miliony i 455 milionów dolarów. Jest to ogromna różnica, która pokazuje, że sequel nie zdołał nawet zbliżyć się do wyniku swojego poprzednika.
Tymczasem "Kapitan Marvel" był prawdziwym hitem i miliardowym przebojem. Film wprowadził postać Carol Danvers, graną przez Brie Larson, i idealnie trafił w gusta widzów. Produkcja została świetnie przyjęta zarówno przez fanów MCU, jak i przez krytyków. Po sukcesie tej części oczekiwania wobec kontynuacji były ogromne. Niestety "The Marvels" rozczarował.
Dlaczego sequel nie powtórzył sukcesu?
Po premierze "Kapitana Marvel" minęły cztery lata przepełnione licznymi produkcjami osadzonymi w uniwersum Marvela. Były to zarówno filmy, jak i seriale, które zalały rynek. Wydaje się, że widzowie poczuli przesyt i zmęczenie nadmiarem superbohaterskich przygód. Brakowało świeżości i zaskoczenia, które cechowały pierwszą część.
Co więcej, "The Marvels" spotkało się ze znacznie gorszym przyjęciem krytyków, którzy narzekali na luźne powiązanie fabuły z poprzednimi filmami MCU. W efekcie zainteresowanie sequelem nie było tak duże jak cztery lata temu.
The Marvels daleko w tyle za oczekiwaniami Disneya
Wpływy "The Marvels" okazały się znacząco niższe od oczekiwań wytwórni Disneya. Przed premierą studio liczyło na zebranie przynajmniej 140 milionów dolarów na światowych ekranach, a nawet taki wynik uznano by za rozczarowujący. Tymczasem film ledwo przekroczył 110 milionów dolarów globalnie i 63 miliony za granicą.
Jest to tym bardziej bolesne, że budżet produkcji wyniósł aż 220 milionów dolarów. Oznacza to, że "The Marvels" będzie musiało osiągnąć znacznie lepsze wyniki w kolejnych tygodniach, aby przynieść zysk. Na ten moment wydaje się to mało realne. Disney mocno przeliczył się co do potencjału kasowego sequela i musi mierzyć się z finansową klapą.
Co więcej, wpływy były niskie we wszystkich kluczowych regionach świata. W Chinach obraz zarobił tylko 11,7 miliona dolarów, w Wielkiej Brytanii 4,3 miliona, we Francji 3,1 miliona. Nawet w formacie IMAX, który zwykle przyciąga widzów, przychody wyniosły tylko 10 milionów dolarów globalnie. Wszędzie widać więc ogromne rozczarowanie wynikiem.
Czytaj więcej: Muzyka Filmowa - Najlepsi Kompozytorzy, Rodzaje i Historia | Poradnik 2023
Najgorsza premiera w historii Marvel Cinematic Universe
"The Marvels" zanotowało jeden z najsłabszych wyników otwarcia w historii Marvel Cinematic Universe. Jest to tym bardziej zaskakujące, że MCU przez ponad dekadę cieszyło się niesłabnącą popularnością i uwielbieniem fanów. Cykl filmów regularnie bił rekordy wpływów i wydawało się, że marka jest niezniszczalna.
Tymczasem finansowa klapa "The Marvels" pokazuje, że nawet największe franczyzy mogą stracić zainteresowanie widzów, jeśli zostaną przesycone sequelami i spin-offami. Po ponad 30 filmach z uniwersum Marvela, nadmiar produkcji okazał się zgubny i spowodował zmęczenie tematyką.
Konieczność nowego otwarcia
Słabe przyjęcie "The Marvels" jest sygnałem, że MCU potrzebuje świeżego startu i nowych pomysłów, aby podtrzymać zainteresowanie fanów. Być może należy na jakiś czas odłożyć sequelowanie i skupić się na fabularnie niezależnych produkcjach, które wprowadzą intrygujące, nowe postacie.
Bez wątpienia marka Marvela wciąż ma ogromny potencjał, ale konieczne są zmiany w dotychczasowej strategii, aby uniknąć kolejnych rozczarowań pokroju "The Marvels".
Finansowa klapa "The Marvels" pokazuje, że nawet największe franczyzy mogą stracić zainteresowanie widzów, jeśli zostaną przesycone sequelami i spin-offami.
Wpływ nadmiaru produkcji MCU na zainteresowanie widzów
Słabe wyniki "The Marvels" nie powinny dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę ogromną liczbę produkcji osadzonych w uniwersum Marvela, które regularnie trafiają na ekrany kin i platform streamingowych.
Oprócz ponad 30 pełnometrażowych filmów fabularnych, od kilku lat widzowie są zalewani serialami takimi jak "WandaVision", "Falcon i Zimowy żołnierz" czy "She-Hulk". Dodatkowo Disney+ co chwila wypuszcza kolejne tytuły, jak "Mecenas She-Hulk" czy nadchodzący "Tajna Inwazja".
Liczba filmów MCU | 33 |
Liczba seriali MCU | 8 |
W efekcie mamy przesyt treściami osadzonymi w uniwersum Marvela. Widzom ciężko nadążyć za wszystkimi nowościami i trudno o zachowanie świeżości tej tematyki. Kolejne produkcje, nawet z udziałem ulubionych bohaterów, przestają wywoływać ekscytację.
Przyszłość MCU - mniej i lepiej
Słabe wyniki "The Marvels" muszą skłonić Disneya i Marvel Studios do przemyślenia dalszej strategii. CEO Disneya Bob Iger już zapowiedział, że priorytetem będzie poprawa jakości produkcji, nawet kosztem ich liczby.
Oznacza to, że należy na jakiś czas znacząco ograniczyć liczbę filmów i seriali osadzonych w MCU. Widzowie muszą odczuć brak nowych superbohaterskich przygód, aby ponownie poczuli głód i ekscytację na wieść o kolejnym projekcie Marvela.
Nie ulega wątpliwości, że marka wciąż ma ogromny potencjał. Jednak konieczna jest korekta strategii, skupienie się na mniejszej liczbie produkcji, ale za to najwyższej jakości. Tylko w ten sposób Marvel zdoła odzyskać utracony blask i zainteresowanie widzów, na nowo rozbudzając ich wyobraźnię.
Kluczowe zmiany
- Ograniczenie liczby premier filmowych i serialowych z uniwersum Marvela.
- Postawienie na jakość scenariuszy i produkcji, a nie ilość.
- Wprowadzenie nowych, świeżych postaci i wątków fabularnych.
- Stworzenie intrygujących historii niezwiązanych z dotychczasową ciągłością.
- Danie widzom czasu na zatęsknienie za uniwersum i odczucie jego braku.
Dopiero gdy MCU na nowo stanie się wydarzeniem, a nie codziennością, marka odzyska dawną świetność i zainteresowanie fanów.
Podsumowanie
Najnowszy film z serii Marvel Cinematic Universe, zatytułowany "The Marvels", okazał się finansową klapą. W pierwszy weekend zarobił zaledwie 63 mln dolarów za granicą i 110 mln globalnie, co jest wynikiem znacznie poniżej oczekiwań.
Sukces poprzedniej części "Kapitan Marvel" sprzed czterech lat, kiedy to film zgarnął 302 mln dolarów za granicą, pokazuje jak ogromny jest spadek zainteresowania widzów. Przesyt kolejnymi produkcjami osadzonymi w uniwersum Marvela wyraźnie dał o sobie znać.
Teraz przed twórcami stoi wyzwanie przywrócenia świeżości i atrakcyjności tej franczyzy. Być może receptą będzie skupienie się na mniejszej liczbie filmów, za to najwyższej jakości, z ciekawymi fabułami i nowymi bohaterami.
Nie ulega wątpliwości, że marka Marvel wciąż ma ogromny potencjał. Jednak konieczne są zmiany w dotychczasowej strategii, aby na nowo rozbudzić wyobraźnię i zainteresowanie fanów superbohaterskimi przygodami.