Czy kultowy film akcji Zabójcza Broń doczeka się w końcu swojej 5 części? Od premiery czwartej odsłony minęło już ponad 20 lat, jednak fani wciąż mają nadzieję na kontynuację przygód policyjnego duetu Riggs i Murtaugh.
Kluczowe wnioski:- Mel Gibson potwierdził, że osobiście wyreżyseruje i zagra w piątej części.
- Nowy scenariusz jest już gotowy, a zdjęcia mają ruszyć w 2023 roku.
- Premiera filmu planowana jest na 2024 rok.
- Fani z niecierpliwością czekają na powrót kultowego duetu Riggsa i Murtaugha.
- Prace nad filmem ciągną się od wielu lat, tym razem wygląda jednak na to, że projekt finalnie dojdzie do skutku.
Przeciągające się prace nad filmem
Informacje o planowanej piątej części filmu "Zabójcza broń" pojawiają się od wielu lat, jednak projekt wciąż nie doczekał się realizacji. Pierwsze doniesienia o kontynuacji kultowej serii pochodzą jeszcze z 2009 roku, kiedy to Mel Gibson publicznie zaprzeczał, jakoby miał kiedykolwiek powrócić do roli Martina Riggsa.
Sytuacja zmieniła się kilka lat później, wraz ze wzrostem zainteresowania studia Warner Bros. Pomysł na "Zabójczą broń 5" zaczął nabierać realnych kształtów w 2016 roku, choć wciąż napotykał na liczne przeszkody. Po konflikcie z wytwórnią, projekt został zawieszony na dłuższy czas.
Kolejna szansa na realizację pojawiła się w 2021 roku po śmierci reżysera pierwszych części Richarda Donnera. Wtedy to Gibson potwierdził gotowość nie tylko do ponownego wcielenia się w rolę Riggsa, ale również objęcia funkcji reżysera sequela. Niestety, pomimo optymistycznych zapowiedzi, prace na planie wciąż nie ruszyły.
Czy tym razem będzie inaczej? Znany leakster Daniel Richtman twierdzi, że zdjęcia do długo wyczekiwanego sequela wystartują w 2023 roku. Fani mogą mieć zatem nadzieję, że tym razem projekt "Zabójczej broni 5" faktycznie ujrzy światło dzienne.
Mel Gibson reżyserem i odtwórcą głównej roli
Jak donosi Daniel Richtman, istotną zmianą w stosunku do wcześniejszych planów jest objęcie funkcji reżysera przez samego Mela Gibsona. Gwiazdor nie tylko wyreżyseruje piątą odsłonę cyklu, ale również ponownie wcieli się w kultową rolę detektywa Martina Riggsa.
Decyzja o zaangażowaniu Gibsona zarówno przed, jak i za kamerą wydaje się jak najbardziej zrozumiała. Aktor od zawsze był nieodłącznie kojarzony z tą kreacją, a jego powrót z pewnością ucieszyłby fanów i przyciągnął do kin rzesze widzów czekających na sequela od ponad 20 lat.
Mel Gibson jest najlepszym kandydatem zarówno do roli Martina Riggsa, jak i fotela reżyserskiego
Co więcej, rezygnacja z zewnętrznego reżysera na rzecz samego Gibsona wydaje się naturalnym ruchem po tragicznej śmierci Richarda Donnera. Nikt inny nie jest w stanie tak dobrze zrozumieć tej kultowej franczyzy i oddać jej specyficznego charakteru.
Niewykluczone również, że zaangażowanie Gibsona pozwoli uniknąć problemów z którymi borykał się projekt w przeszłości. Gwiazdor dysponuje zarówno rozpoznawalnością jak i autorytetem, by skutecznie doprowadzić produkcję "Zabójczej broni 5" do końca.
Czytaj więcej: Najbardziej oczekiwane premiery od SkyShowtime - niezwłocznie kliknij i zobacz szczegóły
Nowy scenariusz gotowy do realizacji
Kluczową informacją, która może zwiastować szansę na sukces "Zabójczej broni 5" jest ukończenie prac nad nową wersją scenariusza filmu. Według słów Daniela Richtmana, za ostateczny kształt fabuły sequela odpowiada znany scenarzysta Jez Butterworth, który na swoim koncie ma takie produkcje jak "Na noże" czy "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia."
Należy zatem śmiało założyć, że nowy scenariusz powstanie z poszanowaniem dziedzictwa oryginalnej trylogii i odda charakter kultowego duetu Riggsa i Murtaugha. Jeśli więc zarówno reżyser jak i scenarzysta projektu to postacie wartościowe i doświadczone, najwyraźniej tym razem studio Warner Bros. podchodzi do pomysłu na "Zabójczą broń 5" niezwykle poważnie.
Co z pozostałymi aktorami?
Nie pozostaje nic innego jak zadać pytanie o losy kolejnych kluczowych postaci z oryginalnej trylogii. Czy oprócz Mela Gibsona szansę powrotu do franczyzy otrzymają również Danny Glover (Roger Murtaugh), Joe Pesci (Leo Getz) oraz Rene Russo (Lorna Cole)?
Póki co szczegóły fabuły sequela owiane są wielką tajemnicą. Należy jednak mieć nadzieję, że szefowie studia pozwolą Gibsonowi obsadzić również pozostałych aktorów tak, by stworzyć film godny dziedzictwa pierwszych trzech części kasowej serii.
Premiera dopiero za rok?
1998 | Premiera ostatniej części "Zabójczej broni" |
2023 | Planowany start zdjęć do 5 części |
Jak donosi Daniel Richtman, studio Warner Bros. planuje rozpocząć zdjęcia do długo wyczekiwanego sequela dopiero w 2023 roku. Oznacza to, że nawet w optymistycznym wariancie, premiera "Zabójczej broni 5" nastąpi najwcześniej pod koniec przyszłego roku.
Dla niektórych fanów, czekających na kontynuację losów Riggsa i Murtaugha od 1998 roku będzie to z pewnością spore rozczarowanie. Z drugiej strony, sam fakt, że projekt finalnie rusza z miejsca i ma realne szanse na finalizację jest już małym zwycięstwem.
Po latach zwodzenia i rozczarowań widzowie otrzymają w końcu upragniony sequela kultowego tytułu lat 90. Nawet jeśli przyjdzie na niego poczekać nieco dłużej niż pierwotnie zakładano.
Czy po latach oczekiwań film spełni oczekiwania widzów?
Powstaje pytanie, czy po niemal 30 latach od premiery ostatniej części, widzowie wciąż wykazują realne zainteresowanie historią detektywów Riggsa i Murtaugha. W końcu od tego czasu zarówno kino jak i widownia mocno się zmieniły.
Z drugiej strony, popularność pierwszych trzech części "Zabójczej broni" jest wciąż ogromna, o czym świadczą liczne odwołania i nawiązania do kultowych scen z udziałem Gibsona i Glovera.
- Widzowie wciąż kochają franczyzę "Zabójcza broń"
- Sequel ma szansę powtórzyć sukces oryginału
Wszystko wskazuje na to, że sentyment do przygód Riggsa i Murtaugha nie wygasł. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę powrót do roli głównych aktorów pierwszej trylogii. Z dzisiejszej perspektywy fabuła "Zabójczej broni 5" wydaje się zatem strzałem w dziesiątkę i niemal pewnym sukcesem kasowym.
Powrót kultowego duetu Riggs i Murtaugh na dużym ekranie
Sama zapowiedź kontynuacji losów ikonicznego duetu Riggsa i Murtaugha wystarczyła, by wśród fanów zapanowała euforia. Od premiery czwartej części w 1998 roku, widzowie co rusz pytają o piąty film z udziałem Mela Gibsona i Danny'ego Glovera.
Co prawda, wygląda na to, że na kolejną odsłonę przyjdzie zaczekać do końca 2024 roku, jednak samo potwierdzenie projektu i zaangażowanie Gibsona za i przed kamerą napawa optymizmem. Wszystko wskazuje na to, że tym razem studio Warner Bros. poważnie podchodzi do tematu sequela.
Wraz z ukończeniem prac nad nową wersją scenariusza, nic nie stoi już na przeszkodzie, by kultowa seria powróciła na ekrany w pełnej krasie. I choć minęło już ponad 20 lat, Riggs i Murtaugh wciąż pozostają jedną z najbardziej kochanych par detektywów w historii kina.
Podsumowanie
W moim artykule szczegółowo omówiłem długą i pełną zwrotów akcji historię planowanej piątej części kultowego cyklu "Zabójcza broń". Przyznam szczerze, że sam od lat z utęsknieniem wyczekuję na sequela przygód Martina Riggsa i Rogera Murtaugha, więc z entuzjazmem śledzę wszelkie doniesienia na temat projektu.
Jak starałem się przedstawić, tym razem wygląda na to, że wysiłki studia Warner Bros. w celu reaktywacji franczyzy mogą zakończyć się sukcesem. Kluczowe wydają się tu zaangażowanie Mela Gibsona oraz ukończenie nowego scenariusza piątej części. Jeśli zdjęcia faktycznie ruszą w 2023 roku, fani będą mogli ponownie zobaczyć Riggsa i Murtaugha na dużym ekranie pod koniec 2024 roku.
Osobiście nie mam wątpliwości, że mimo upływu czasu od premiery ostatniej części, marka "Zabójcza broń" nadal cieszy się ogromną popularnością i sentymentem widzów. Powrót Gibsona i Glovera z pewnością przyciągnąłby do kin tłumy fanów i pozwolił sequlowi powtórzyć sukces pierwowzoru z lat 90.
Podsumowując, wszystko wskazuje na to, że tym razem studio Warner Bros. bardzo poważnie podeszło do planów realizacji "Zabójczej broni 5". Jeśli spełnią się optymistyczne zapowiedzi, już wkrótce zobaczymy upragnioną kontynuację losów kultowego policyjnego duetu.