Ostatnio w branży filmowej wybuchła gorąca dyskusja na temat wykorzystania generatywnej sztucznej inteligencji (AI) w produkcji animacji. Niektórzy widzą w niej potencjał do oszczędności kosztów, ale są też głosy sprzeciwu. Chris Miller, producent i scenarzysta filmów ze Spider-Verse zdecydowanie się temu przeciwstawia. Warto poznać jego argumenty przeciwko stosowaniu AI w ich nadchodzącym projekcie "Beyond the Spider-Verse".
Krótka historia generatywnej AI w branży filmowej
Wykorzystanie generatywnej AI w przemyśle filmowym wywołało w ostatnim czasie niemałe kontrowersje. Z jednej strony Marvel Studios posłużyło się tą technologią do stworzenia napisów początkowych do serialu "Tajna inwazja", co spotkało się z krytyką fanów. Z drugiej strony, Tony Vinciquerrara ze studia Sony zapowiedział plany korzystania z AI, gdyż pozwala to na "skuteczniejszą pracę".
Podobnego zdania był Jeffrey Katzenberg, założyciel DreamWorks, który stwierdził, że użycie sztucznej inteligencji może obniżyć koszty produkcji filmów animowanych nawet o 90%. Wynika to z faktu, że do stworzenia takiego filmu wystarczyłoby wówczas zaledwie 50 artystów, a nie 500, jak jest to praktykowane obecnie.
Pomysł ten nie zyskał jednak aprobaty wszystkich. Jednym z głośnych krytyków stała się osoba z branży – Chris Miller, producent i scenarzysta serii "Spider-Man".
Zapowiedź twórców: "Beyond the Spider-Verse" bez AI
Chris Miller postanowił uspokoić fanów i zdecydowanie odciął się od pomysłu wykorzystania generatywnej AI w nadchodzącej produkcji "Beyond the Spider-Verse". Jak stwierdził, celem nadchodzącego filmu jest stworzenie nowych, innowacyjnych stylów artystycznych, które wcześniej nie pojawiły się w animacji. Całkowicie odrzuca więc ideę "kradzieży" czy "plagiatu" przeciętnych prac stworzonych przez AI na bazie dzieł ludzkich artystów.
Miller zdaje się bronić oryginalności i autentycznej kreatywności animatorów. Jego słowa brzmią jak manifest przeciwko zjawisku zastępowania ludzkiej pracy maszynami. Jasno daje do zrozumienia, że w przypadku tego projektu liczy się przede wszystkim wyjątkowa wizja artystyczna człowieka, a nie oszczędności czy ułatwienia wynikające z użycia SI.
Podejście to może wywołać falę podobnych deklaracji w branży oraz skłonić innych twórców do przemyślenia kwestii etycznego wykorzystywania sztucznej inteligencji. Być może jest to początek swoistej "kontrrewolucji" w świecie animacji?
Przyszłość animacji: sztuczna inteligencja czy ludzie?
Słowa Millera wzbudzają jedno, kluczowe pytanie – jaka przyszłość czeka branżę animacji? Czy rozwój technologii generatywnej AI doprowadzi do masowego wykorzystywania jej przez studia filmowe dla obniżenia kosztów produkcji? A może jednak – tak jak w przypadku "Beyond the Spider-Verse" – będziemy świadkami oporu ze strony twórców broniących tradycyjnych metod pracy?
Oba scenariusze wydają się prawdopodobne. Z pewnością część mniejszych studiów animacyjnych może ulec pokusie korzystania z rozwiązań AI ze względu na niższe nakłady finansowe. Z drugiej strony, giganci branży zapewne będą chcieli zachować jak najwyższy poziom jakości i oryginalności swoich produkcji. Może to doprowadzić do swoistego "rozwarstwienia" rynku na tańsze pozycje tworzone z pomocą maszyn oraz prestiżowe, w pełni "ręcznie robione" filmy.
Nie pozostaje nic innego, jak tylko śledzić rozwój wydarzeń w kolejnych latach. Niezależnie od wybranej ścieżki, z pewnością czeka nas jeszcze długa dyskusja na temat etycznych aspektów zastępowania ludzkiej pracy przez sztuczną inteligencję.
Jedno jest pewne – przykład Millera pokazuje, że nadal są twórcy, którzy cenią autentyczną sztukę wyższej niż zyski finansowe. I to napawa optymizmem.